kolejny dzień przeglądania, segregowania i układania rzeczy, przewiezionych ze Szczecina. Do złożenia została jeszcze jedna komoda, ale już dawno nie widziałam tylu gwoździków, śrubek, śrubeczek i kołeczków do złożenia mebla o wymiarach 120x80x40cm... :D Fakt, że nie jest to mebel najwyższej klasy, ale stwierdziliśmy, że nie będziemy inwestować grubych pieniędzy w wynajęte mieszkanie. Może "lepsiejszej" klasy komody mają kilka śrubek mniej... nie wiem, i pewnie długo o tym się nie przekonam. Jest światełko w tunelu, że dzisiaj już skończę te zmagania i ciągle jestem pod wrażeniem jakim cudem na 40m2 zmieściliśmy tyle przeróżnych elementów. Jeszcze muszę tylko znaleźć odpowiedni kącik dla moich robótek.
Jeszcze w Szczecinie popełniłam kilka szydełkowych robótek... :)
Czapka, którą zaczęłam jeszcze robić na jednych ze spotkań Czarnej Owcy... :/ Wczoraj czułam się tak nieswojo, że nie mogłam pójść jak zwykle do Piwnicy Kany do Czarnych Owieczek. No nic mam nadzieję, że będą wrzucać mnóstwo zdjęć na
FB to będę trochę mniej tęsknić... :)
W zamyśle jest jeszcze szaliczek, ale jak zwykle jestem małą rozdziawą i zapomniałam zamówić więcej włóczki. Całe szczęście już paczuszka jest w drodze i będę mogła dokończyć szaliczek.
A poniżej jak ja to nazywam czapko-beret :) Tak siedziałam robiłam na około i wyszło właśnie to :D
Kolej na kominy. Moje pierwsze w życiu. Nie tylko zrobione na szydełku, ale też nigdy do tej pory nie kupiłam żadnego. Pierwszy zwykły prosty, zielony, bo zieleń pasuje do rudzielców :)
A drugi w moich ulubionych kolorach gruby i z kapturem. Ten jest wzorowany na filmiku z
YouTuba. Zapraszam do skorzystania. Autorka bardzo dokładnie tłumaczy krok po kroku sposób wykonania :D
No nic. wystarczy tej przerwy w ogarnianiu mieszkania. Przypominam o zapisach do
Podaj Dalej - brakuje jeszcze 3 osób. :)
życzę słonecznego dnia
MagdaZ