Za oknem beznadziejna pogoda, a mi udało się skończyć pierwszego szydełkowego Kotka. Było ciężko, kilka razy musiałam spruć robótkę, ale w końcu zaczęło wychodzić. Niestety pierwszy kotek jest obarczony kilkoma wadami, z powodu mojego braku doświadczenia w czytaniu schematów i opisów robótek szydełkowych. Ale jak to mówią... "Pierwsze koty za płoty".
Dodatkowo jedna z moich poduszek doznała tragicznej śmierci. Musiałam ją dla dobra kotka wypatroszyć, ale czego nie robi się dla sztuki :D
Super! Sama chciałabym szydełkować, ale mimo chęci nie wychodzi mi to kompletnie -podejsc bylo sporo... decu uwielbiam, chociaz mam na niego malo czasu, bo jak mam wene to musze ,,już,wszystko od razu na hura,, a lakierowanie ...sama wiesz:) Będę zaglądać:)
OdpowiedzUsuń